Śląskość nieopowiedziana – bo nie wydana

0
140

Narracja o Śląsku jest niezwykle atrakcyjna. Dostarcza ona wsparcia przy tworzeniu tożsamości dla nowych marek, a także pobudza kulturowy ferment regionu. W konsekwencji skutkuje coraz to nowymi książkami, opowiadającymi historie o Śląsku lub wydawanymi wprost – po śląsku. Współczesna śląska literatura dzięki takim pisarzom jak Szczepan Twardoch czy Zbigniew Rokita stała się popularna ogólnopolsko, a także puka do drzwi europejskości. Niemniej wciąż wiele śląskich historii zostało nieopowiedzianych. A dzieje się tak nie tyle z woli samych autorów, co z uwagi na ciężkie czasy, które nastały dla rynku wydawniczym.

Śląskość jest modna. Od dłuższego czasu ta teza nie budzi większych kontrowersji, a kwalifikuje się raczej, jako wiedza powszechna. Zewnętrznymi oznakami popularności śląskości są dobrze ugruntowane przedsiębiorstwa, budujące swoją markę w oparciu o śląskość (np.: Gryfne, bro.KAT, I Coal You, Sadza Soap, Śląska Prohibicja, Śląskie Kamienice, Żurownia), ferment kulturalny odbywający się na scenach bytomskiej Opery Śląskiej (balet: „Sól ziemi czarnej”), katowickiego Teatru Śląskiego (dramaty: „Piąta Strona Świata”, „Wujek.81 Czarna Ballada”), Filharmonii Śląskiej wraz z NOSPRem (kolejne interpretacje Gorczyckiego, Góreckiego, Kilara), ale także kolejne sukcesy literackie śląskich autorów. Wystarczy wspomnieć o bestsellerowych książkach Szczepana Twardocha („Drach”, „Pokora”), czy niedawno nagrodzoną literacką nagrodą Nike „Kajś. Opowieść o Górnym Śląsku” Zbigniewa Rokity. Za pewną symboliczną premierę można także uznać wydany w 2017 r. śląski przekład Nowego Testamentu dokonany przez burmistrza Radzionkowa – Gabriela Tobora.

W tym miejscu warto zastanowić się nad modelami wydawniczymi, wykorzystanymi przez Szczepana Twardocha, Zbigniewa Rokitę, a także Gabriela Tobora. Nie wchodząc w szczegóły umów wiążących literatów z wydawnictwami (gdyż z uwagi na niejawność, są one dla nas niedostępne, a więc wchodzenie w szczegóły – niemożliwe), należy zauważyć, że zarówno przy Szczepanie Twardochu, jak i przy Zbigniewie Rokicie stoją duże wydawnictwa. W pierwszym przypadku jest to jedno z największych i najbardziej cenionych w Polsce oficyn – Wydawnictwo Literackie. W drugim przypadku jest to nieco młodsze, niemniej także posiadające ugruntowaną pozycją na rynku – Wydawnictwo Czarne. W obu przypadkach proces ewentualnego wydania książki dla nowego autora ma podobny przebieg. Zaczyna się on od przesłania tekstu książki wraz z wypełnionym formularzem bezpośrednio na skrzynkę e-mailową wydawnictwa, które następnie zależnie od swojej woli, przyjmie utwór do prac wydawniczych lub ofertę odrzuci. W tym modelu współpracy niewątpliwie mocniejszą stronę ma wydawnictwo i jest to droga preferowana dla bardziej znanych pisarzy. Inny model wydawniczy przyjął Gabriel Tobor. Śląski przekład Nowego Testamentu został wydany na zasadach tzw. self-publishingu. W tym modelu to autor jest wydawcą swojego tekstu. Jest to równoznaczne z zaangażowaniem autora w pełen proces wydawniczy. Autor decyduje o każdym elemencie składającym się na książkę: treści, wyglądzie, oprawie, kwestiach technicznych, dotyczących druku i formatów. Taki model wiążę się także z koniecznością samodzielnego sfinansowania wszystkich prac redakcyjnych, edytorskich, promocyjnych i dystrybucyjnych. Po dobrym przyjęciu pozycji istnieje wysokie prawdopodobieństwo zwrotu poniesionych kosztów, jednak to już zależy od ewentualnego, przyszłego sukcesu na rynku. Z uwagi na koszty związane z zaistnieniem utworu na rynku, niewielu spośród autorów może zdecydować się na taki model wydawniczy, co skutkuje szeregiem opowieści o Śląsku, które pozostaną nieprzekazane.

Pewnym rozwiązaniem tej patowej sytuacji, jakże powszechnej wśród wielu śląskich literatów, może być społeczne wydawanie książek. Ciekawym przykładem społecznego wydawania książek jest niedawna premiera, pierwszego polskiego tłumaczenia traktatu filozoficznego prof. Rogera Scrutona pt.: „Zrozumieć muzykę”. Jak zauważyli wydawcy książki brytyjskiego akademika (czyli wspaniała, krakowska Fundacja inCanto): „Jest co świętować! 134 dni – tyle zajęło nam zebranie 52 012,00 zł potrzebnych na wydanie Understanding Music – książki Sir Rogera Scrutona, którą po raz pierwszy można przeczytać po polsku.” Sukces akcji crowdfundingowej został osiągnięty dzięki wsparciu 287 darczyńców.  Warto wspomnieć, że wydanie książki było propagowane przy okazji promowania coraz popularniejszego Festiwalu Musica Divina. Inny przykład społecznego wydawania książek pokazuje warszawska Fundacja Świętego Mikołaja, która poprzez swoje Wydawnictwo Teologii Politycznej z sukcesami wydaje kolejne pozycje z zakresu filozofii oraz teologii. Przy okazji majowej premiery trzynastego rocznika Teologii Politycznej pt. „Od Salaminy a Radzymina” prezes Dariusz Karłowicz stwierdził, że: „dzięki hojności naszych przyjaciół jesteśmy być może jedyną instytucją, która zgromadziła tak dużą rzeszę sponsorów, że może pozwolić sobie na wydawanie pism i książek, których nikt nie wyda, ponieważ są doskonale nierentowne. Tak – doskonale nierentowne. Absolutnie i całkowicie deficytowe. I to jest niezwykła przyjemność”.

Tak więc w pierwszym przypadku, społeczne wydanie książek było oparte o jednorazową akcję crowdfundingową, której jednocześnie towarzyszyło duże, cykliczne wydarzenie artystyczne. W drugim przypadku, nieustanne wydawanie klasyków filozofii i teologii stało się możliwe, dzięki oparciu wydawnictwa o mocną organizację pozarządową.

Odpowiedz

Napisz komentarz
Twoje imię