Lokalne zarządzanie krajobrazem

0
171

W moim rodzinnym mieście rozpoczęły się konsultacje społeczne, poświęcone uchwale krajobrazowej. Jak powszechnie wiadomo, Bytom jest jednym ze śląskich ośrodków miejskich o najciekawszych architektonicznie oraz najatrakcyjniejszych urbanistycznie tkankach miasta. Nic więc dziwnego, że konsultacje wzbudziły duże emocje. Co ciekawie odróżnia przypadek Bytomia od równolegle przebiegających procesów stanowienia prawa lokalnego w przedmiotowej materii, to de facto pełne poparcie dla uchwały.

Zazwyczaj, gdy rajcowie decydowali się na uchwałę krajobrazową, uwidaczniał się dość klarowny podział na popierających konsumentów, a także sprzeciwiających się przedsiębiorców. W niektórych przypadkach – jak w nadmorskim Gdańsku – sprzeciw przedsiębiorców nie ustawał nawet po zakończeniu vacatio legis. I w ten sposób do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego z siedzibą w Gdańsku wpłynęły setki pism od niezgadzających się z przepisami przedsiębiorców, w tym najgłośniejszy od sieci McDonald.

Temat zarządzania krajobrazem na obszarze gmin jest tak stary, jak samorząd terytorialny w III Rzeczypospolitej Polskiej. Od początku był przestrzenią sporu, pomiędzy częścią społeczeństwa nastawioną liberalnie (wszak, uchwały krajobrazowe ograniczają możliwości promocji działalności gospodarczej), a zwolennikami lekkiego interwencjonizmu (głównie wywodzącymi się z środowisk konserwatywnych oraz lewicowych). Po długich staraniach obywatelskich, we wrześniu 2015 r., zaczęła obowiązywać tzw. Ustawa Krajobrazowa, czyli akt prawa powszechnego, dający jednostkom samorządu terytorialnego podstawę prawną do zarządzania krajobrazem. Złośliwi nazywali tekst „ustawą antyreklamową”, ponieważ w przeważającej mierze dotyczy ona zasad granicznych, standardów jakościowych, rodzajów materiałów i warunków sytuowania wszelkich nośników reklamowych, w tym w szczególności szyldów, tablic reklamowych i urządzeń reklamowych.

Jeżeli spojrzymy na osiem największych miast w Polsce, to okaże się, że zarządzanie krajobrazem w przestrzeni miejskiej ma się raczej słabo. W Warszawie uchwała była procedowana niezgodnie z obowiązującymi przepisami. Szczecin zaprzestał w 2017 r. prac nad uchwałą. Natomiast w Łodzi sytuacja jest szczególnie specyficzna, ponieważ uchwała obowiązuje, jednak lokalni przedsiębiorcy się do niej nie stosują, natomiast administracja samorządowa nie egzekwuje jej przepisów. Z pozytywnych przypadków warto odnotować, że władzom Gdańska udało się doprowadzić do likwidacji prawie wszystkich wolnostojących nośników reklam, a w Krakowie uchwała krajobrazowa wchodzi w życie już z początkiem wakacji. Alternatywną drogę do uporządkowania miejskiego krajobrazu wybrały Wrocław oraz Poznań, które na obszarze starówek uchwaliły Parki Krajobrazowe – szczegółowo opisujące zasady małej architektury miejskiej, a także reklam.

W pozostałych polskich miastach, wyraźnie widoczna jest podskórna potrzeba powstawania uchwał krajobrazowych, w związku z dużą powierzchnią tkanki miejskiej, wybudowanej przed triumfem socrealizmu, brutalizmu i wszechobecnej wielkiej płyty. W pewien sposób takie rozumienie krajobrazu miejskiego koresponduje z definicją UNESCO z 2011 r, według której: „historycznym krajobrazem miejskim jest obszar urbanistyczny rozumiany jako efekt nawarstwiania się na przestrzeni dziejów wartości kulturowych i przyrodniczych oraz występowania atrybutów, wykraczający poza pojęcie «historyczne centrum» czy «zespół», postrzegany w szerszym kontekście miasta i uwzględniający jego położenie geograficzne”.

A jak to często bywa ze świadomymi i uzewnętrznianymi potrzebami społeczeństwa, dyktują one kierunek polityki miejskiej. W końcu demokratycznie wybranej władzy zależy na uzyskaniu reelekcji. Niemniej, czy Naczelnicy Wydziałów Architektury lub Architekci Miejscy nie powinni patrzeć szerzej i zwracać uwagę na ład estetyczny także poza centrami starych miast? Wybudowane w okresie PRL-u osiedla często zostały skrzywdzone tzw. „pastelozą” w trakcie boomu na ocieplania budynków. Nowo realizowane projekty deweloperskie (patodeweloperskie?) czasem robią wrażenie, jakby były budowane z pominięciem jakichkolwiek norm urbanistycznych czy estetycznych.

Objęcie polityką krajobrazową (uchwałami krajobrazowymi, uchwałami o parkach kulturowych, uchwałami reklamowymi) starych centrów miast jest ważne. Niemniej, nie może to przysłonić potrzeby poprawiania warunków estetycznych także w dzielnicach mieszkalnych. I dobrym przykładem szerszego spojrzenia na politykę krajobrazową miasta jest projekt Bytomskiej Uchwały Krajobrazowej, który – co warto podkreślić – poza obszarami starej zabudowy oraz przyrodniczymi, w trafny sposób normuje nośniki reklam także w przestrzeniach komercyjnych.

Odpowiedz

Napisz komentarz
Twoje imię