9.5 C
Katowice
sobota, 17 maja, 2025

Wywiad z lokalnym pisarzem Wojtkiem Goskiem

Czytaj pozostałe artykuły

Przedstawiamy Państwu kolejny wywiad z lokalnym pisarzem – tym razem pochodzący z Siemianowic Śląskich, Wojciech Gosek – autor książek o tematyce historycznej i fantastycznej.

Wojciech Gosek, autor książki „Gubernator. Historia Jeana Terroux” w rozmowie z Romanem Terbalyanem – dziennikarzem obywatelskim – opowiada o swojej twórczości, najnowszej powieści oraz planach na przyszłość.

Roman Terbalyan: Urodziłeś się w 1999 roku w Siemianowicach Śląskich i jesteś politologiem oraz miłośnikiem historii i filozofii. Jak te zainteresowania wpłynęły na kształtowanie się Twojej drogi pisarskiej?

Wojciech Gosek: Z pewnością ją ukształtowały. Może nawet zaryzykuję stwierdzenie, że bez nich ta droga nie miałaby miejsca. Jest coś w filozofii, co zachęca do pisania, do rozbudowania myśli, kiedy zaś połączyć to z historią i zawirowaniami politycznymi, można stworzyć dosyć ciekawe studium ludzkiego wnętrza. To chyba lubię w tym najbardziej. Stworzyć bohatera, którego nurtuje jakiś dylemat filozoficzny, osadzić go gdzieś na osi czasu i dać trochę władzy do ręki. Sądzę, że tacy bohaterowie mogą uświadamiać nas, że tak naprawdę nie różnimy się za wiele od tych, którzy stąpali po ziemi przed nami.

Roman Terbalyan: Czy istnieje konkretny moment lub wydarzenie, które zainspirowało Cię do napisania Gubernatora?

Wojciech Gosek: Tak, na pomysł napisania tej powieści, wpadłem wiele lat temu. Byłem wtedy w Kielcach, lipiec bądź sierpień, tam spędzałem wakacje. Pracowałem wtedy nad inną książką, ale podczas jednego ze spacerów wymyśliłem bardzo ogólny zarys historii, a raczej problem, bo to od niego wychodzę w swojej twórczości. Historia jest jakby otoczką tego problemu, który chcę przedstawić. Czy jednak zainspirowało mnie jakieś wydarzenie? Chyba nie. W twórczości liczą się momenty, chwile, w których odczuwamy bądź dostrzegamy  jakąś jedną rzecz, która wydaje się być wartą opisania. Zazwyczaj taka chwila przychodzi nieoczekiwanie. Nie ma tu jakiegoś wielkiego namysłu, planu, struktury etc. Wszystko zaczyna się od jednej chwili. Trochę to takie Kierkegaardowskie.

Roman Terbalyan: Akcja powieści toczy się w fikcyjnej Prowincji Kolonialnej, ostatnim francuskim terytorium w Ameryce po wojnie siedmioletniej. Co skłoniło Cię do osadzenia fabuły właśnie w tym okresie historycznym?

Wojciech Gosek: Uwielbiam historię i jak każdy pewne epoki lubię inne mniej. Końcówka XVIII wieku i Francja zawsze mnie interesowały, ten cały zamęt, rewolucja, Wandea, Napoleon, który pojawia się w Tulonie, a później maszeruje przez całą Europę. Po prostu inspiruje mnie to. Kiedy już dostrzegłem problem, jaki chcę opisać w książce, wystarczyło wybrać epokę. Padło więc na czas poprzedzający rewolucję. Jakoś po prostu mi się to kleiło. Czasami śmieję się, że proces pisania jest prosty, a nawet prostacki. Cały tekst nie jest genialnością autora, choć może byśmy tego chcieli. Tekst składa się z wielu wypadkowych. Przez przypadek wpadam na problem, przypadkowo wybieram postacie, bo akurat inspirowałem się tym czy innym okresem historycznym etc. Powieści są bardzo eklektyczne.

Roman Terbalyan: W recenzjach podkreślana jest obecność refleksji nad władzą, moralnością i przemianami społecznymi. Jakie pytania filozoficzne chcesz postawić czytelnikowi poprzez tę powieść?

Wojciech Gosek: Różne. Skupiam się nad problemem piękna w estetyce. Co to znaczy, że coś może być za takie uznane lub też nie. Czy człowiek może kochać dwie osoby naraz, czy w miłości można mówić o intencjonalności? Czy nowe musi rodzić się w bólu i brutalności, a stare oznaczać pokój? Czym jest myślenie, czy to szczęście, czy przekleństwo człowieka? Wiele myśli różnych filozofów wplatałem w przygody bohaterów. Jest Kant i Hegel, są Pitagorejczycy, jest Voltaire i inni. Sporo nazwisk. 

Roman Terbalyan: Jak wyglądał proces pisania Gubernatora? Czy miałeś ustalony plan, czy też historia rozwijała się w trakcie pisania?

Wojciech Gosek: Jestem tak chaotyczny, jak tylko można. Czasami piszę bardzo szybko, strony mnożą się na potęgę, a czasami przez miesiąc tekstu nie przybywa. Podczas tworzenia „Gubernatora…” notatki zajęły mi może jedną stronę. Kiedy szukam informacji, robię to na bieżąco, a cała historia żyje swoim własnym życiem. W głowie mam gdzieś ogólny zarys historii, ale bardzo często się zmienia. To chyba jest w tym wszystkim najfajniejsze, że autor do końca nie panuje nad tekstem. Osobiście to uwielbiam. Plan? Plan jest dobry do pracy magisterskiej, w pisaniu twórczym unikam go jak ognia. Nawet jeśli już jakiś udało mi się stworzyć, to ostatecznie i tak nanosiłem na niego poprawki i skreślenia i wszystko zostało wywrócone do góry nogami. Skoro wtedy nie wyszło, nie staram się już tworzyć tych planów w ogóle.

Roman Terbalyan: Jakie są Twoje dalsze plany literackie? Czy zamierzasz eksplorować inne gatunki literackie lub tematy?

Wojciech Gosek:  Aktualnie pracuję nad kolejną powieścią historyczną. Tym razem rzecz się dzieje w II w. p.n.e. w starej, dobrej Republice Rzymskiej. Ta książka będzie bardziej historyczna i polityczna niż filozoficzna. Oczywiście mam już w głowie kolejne pomysły. Co z nich wyjdzie? Czas z pewnością pokaże. 

Ostatnie artykuły